Miesiąc: czerwiec 2017

Zegarek to przedmiot, który najczęściej kojarzy się nam z wyrobem jubilerskim, czy ewentualnie ze zwykłym przedmiotem codziennego użytku. Tymczasem Plantwear proponuje coś zupełnie innego. Coś niezwykle świeżego, a zarazem eleganckiego i swoją wyjątkowością przypominającego, misternie tworzone regalia. A są to drewniane zegarki.

Nie tylko na meble

Wiele osób, słysząc o drewnie, kojarzy ten materiał z produkcją mebli, budową domu, ewentualnie elementów dekoracyjnych wnętrza. Tymczasem jak się okazuje, ten niezwykle szlachetny materiał doskonale sprawdza się również w produkcji zegarków, oprawek do okularów, czy nawet pierścionków. Trzeba tylko pokochać go i z niezwykłą delikatnością podejść do jego obróbki.

Króluj w świecie mody

Jak podkreślają twórcy Plantwear, sam pomysł zrodził się z doświadczenia w przemyśle stolarskim oraz wysokiego poczucia mody i stylu. Bo choć moda wciąż się zmienia, pewne klasyczne trendy pozostają wieczne. A drewno do takich trendów należy. Jego wykorzystanie do produkcji biżuterii, a także zegarków czy oprawek do okularów okazało się strzałem w dziesiątkę. Te produkty po prostu zawsze są modne, a dzięki szlachetnemu charakterowi drewna, niezwykle eleganckie. Są niczym wspomniane regalia, dzięki którym królowanie w świecie mody nabiera realnego charakteru.

Jakość i kunszt wykonania

Chociaż to drewno jako materiał jest tutaj kluczowym elementem, który przyciąga uwagę, warto zwrócić ją także w stronę jakości oraz kunsztu wykonania. Każdy zegarek, każda oprawa, czy pierścionek powstają wyłącznie dzięki pracy ludzkich rąk. Plantwear kultywuje najlepsze tradycje polskiej manufaktury, które nie pozostawiały miejsca na żadne kompromisy, jeśli chodzi o precyzję i estetykę wykonania. Produkty są doszlifowane, w każdym milimetrze wręcz perfekcyjne. A dzięki wykorzystaniu materiałów trwałych i ich odpowiedniego zabezpieczenia, są również inwestycją na lata.

Jeśli kojarzysz serial „Co ludzie powiedzą” i jego bohaterkę, Hiacyntę Bukiet, to po przeczytaniu tego artykułu uznasz, że telefon, o którym mówimy idealnie wpisałby się w jej życiową filozofię. Ma ona bowiem jeden cel – otaczać się prestiżowymi przedmiotami, wręcz regaliami. A wszystko po to, by podkreślić swoją pozycję.

Jeśli telefon, to tylko najdroższy

Oczywiście mowa tutaj o telefonach seryjnych, w odróżnieniu do kolekcjonerskich, które zdobione są przez jubilerów. Ale wracając do tematu, wśród tych najdroższych, najbardziej prestiżowych, na samym szczycie piramidy znajduje się Solarin. Jego producentem jest izraelska firma Sirin Labs. Premiera smartfona miała miejsce w maju 2016. Szybko też eksperci określili go mianem Rolls Royce’a. Ale czy na takie miano rzeczywiście zasługuje? Czy nie tylko pod względem ceny (około 55 tysięcy złotych) możemy go do Rolls Royce’a porównać?

Technologia, która urzeka

To, czym Solarin się wyróżnia, to przede wszystkim jego technologia. System, na którym pracuje to Android 5.1.1. W połączeniu z 8-rdzeniowym i 64-bitowym procesorem zapewnia on użytkownikowi niezwykłą wydajność. Jeśli do tego dołożymy 4 gigabajty pamięci RAM oraz 128 gigabajtów przestrzeni dedykowanej aplikacjom i innym danym, otrzymamy urządzenie spełniając funkcje dobrego komputera. W odróżnieniu jednak od komputera, smartfon jest niewielki i waży zaledwie 25 gramów. Poza tym wyposażony jest również w najnowocześniejsza matrycę i laserowy Auto-Focus, dzięki czemu robi genialne zdjęcia i kręci fantastyczne filmy. No i jeszcze kwestia zabezpieczenia, które również należy do najnowocześniejszych.

Design, który zachwyca

Z jednej strony technologia, która nie uznaje kompromisu, a z drugiej elegancja. Wygląd tego smartfona porównać można bowiem do cenionych przez nas polskich regaliów. Kunszt wykonania, wraz z niezwykłą precyzją i estetycznym wyrazem przypominają tradycje najlepszej manufaktury, gdzie ręcznie szlifuje się przedmiot w każdym milimetrze, nadając mu niepowtarzalny charakter.

Czy wiesz, jaki jest najdroższy samochód na świecie? A czy zastanawiałaś się kiedyś, skąd biorą się takie ceny? O tym, co znaczy „być klasą dla siebie” mówimy dziś na przykładzie Bugatti Veyron 16.4 Super Sport – samochodu, który kupić możesz za, bagatela, 7 milionów złotych.

Supersamochód

Czy to określenie, to wyłącznie kwestia językowa i chęć nadania mu pewnego emocjonalnego wydźwięku? Absolutnie, nie. Tego określenia używa się w odniesieniu do samochodów, które należą do typu sportowego, i które dzięki swojej konstrukcji, a także silnikowi, potrafią osiągnąć prędkość przekraczającą 300 km/h. Supersamochód to inne określenie autosegmentu G+.

Bugatti Veyron 16.4 Super Sport

To właśnie ten samochód spośród wielu innych, który znajdziemy na rynku, jest dzisiaj najdroższy. Dlaczego? Ponieważ to klasa sama dla siebie. Siadając za kierownicą tego auta, możemy powiedzieć o sobie, że jesteśmy królami szos. Bugatti Veyron 16.4 Super Sport jet niczym idealne regalia możnych tego świata. Kto go ma, rządzi na drodze. Ten samochód posiada potężne przyspieszenie, osiąga najwyższą prędkość i regularnie bije pod tym względem kolejne rekordy. Jakieś konkrety? Prozę bardzo: do setki rozpędza się w 2,5 s, do 200 km/h w 7, s, a do 400 km/h – w 55,6 s, czyli w niecałą minutę.

Ale nie o szybkość tu tylko chodzi

Choć Veyron to samochód sportowy, nie tylko o prędkość tutaj chodzi. Nie zapominajmy, że to przecież Bugatti. Ma być więc nie tylko nowocześnie, ale też designersko. Perfekcyjna technologia i unikatowy design – to dwa główne hasła, które możemy znaleźć na oficjalnej stronie marki. I rzeczywiście, Veyron 16.4 Super Sport charakteryzuje niezwykły kunszt wykonania. Wydaje się, jakby nad każdym szczegółem godzinami pracowała ludzka ręka. Przypomina to najlepsze rzemieślnicze tradycje manufaktury, które czynią produkt unikalnym i wyjątkowym spośród innych, dostępnych na rynku.